Morze i góry

Mersin, Mersin...to miasto ma w sobie coś niesamowitego...
Od ciepłego morza Śródziemnego dzieli mnie tylko 200 m. Wybrzeże, miasto, rozrywka - kiedy to się znudzi, wystarczy pokonać 15 km wgłąb lądu, a krajobraz zmieni się całkowicie!

Wczoraj poczułam, że czas ruszyć w góry.

Mersin: ok 18 st. C, morze, miasto, gwar, lato.

Wyniki wyszukiwania

Güzelyayla: ok 10 st C, góry, kompletna cisza, jesień.
W oddali majaczy Mersin










Jesień w pełni, więc szybko się ściemniło. O zmroku dotarliśmy na jeziorko, które jak się okazało, jest 2 razy mniejsze, niż w poprzednich latach... Nad brzegiem zastaliśmy przygasające ognisko. Zatrzymaliśmy się tam na piwko. Panowała kompletna cisza. Tylko od czasu do czasu w jeziorze plusnęła rybka lub przeleciał nad głowami nietoperz. Jeziorko ze wszystkich stron było otoczone górami, więc spokoju nie mącił najlżejszy wiaterek i było o wiele cieplej.


Moim kompanem był Cihan, przyjaciel Pawła z Warszawy, którego to poznałam w Madrycie podczas wolontariatu:) Chłopaki poznali się kilka lat temu na Erasmusie w Czechach. Świat jest mały^^





Zrelaksowana i wyciszona wróciłam do domku. A rano śniadanko smakowało mi jak nigdy;) Choć czuję, że po tych mrozach dopada mnie jakieś przeziębienie.




























Pozdrawiam,
K.

Komentarze

Popularne posty