Erasmus po turecku:)


O Turcjo!
No i wreszcie wylądowałam!
Pierwszy dzień w Mersin za mną...
Mieszkam z turczynką i turkiem, którzy spędzili swojego rocznego erasmusa w Polsce^^
Ukończyli filologię angielską i pracują teraz w zawodzie. Miałam sporo szczęścia, że zaproponowali mi wspólny wynajem. Dziś przyznali mi się, że o tym kogo przyjmą pod swój dach zadecydował Facebook! ;D A zwłaszcza moje durnowate zdjęcie pt:"wiszę ze schodów", bo pomyśleli, że zwariowana... :D Kocham ich<3



To widok z mojego tarasu. A na drugim zdjęciu widać stronę północną i góry.





Jak się okazało na moim wydziale jestem pierwszą erasmusowiczką, więc wszyscy na mnie dmuchaja i chuchają!:D
Jest to bardzo zabawne, ale przede wszystkim miłe, a ich pomoc zdecydowanie ułatwia życie^^

Po dzisiejszym szopingu z Ceylan stwierdzam, że w życiu bym się tu sama nie ogarnęła, choć miasto w zasadzie jest niewielkie.
Poznałam jej rodzinkę, a córka jej brata(3-4 letnia Merfin) za wszelką cenę próbowała nauczyć mnie tureckiego:D Gdy udało mi się wykrztusić zdanie, którym mnie maglowała, okazało się, że oznacza ono " dziękuję bogu"... lekko mnie zamurowało;)


Niestety, nigdy przedtem nie słyszałam tureckiego na żywo i o ile uda mi się wypowiedzieć jakieś słowo w tym języku, to w żaden sposób nie mogę zapamiętać...imion! Trochę siara, ale na szczęście oni z moim też mają problemy;p

Dokumenty

A jak wyglądała cała biurokracja? Hm, jak zwykle cyrk na kółkach...
Każdy obcokrajowiec przyjeżdżający tu w celach edukacyjnych lub biznesowych musi postarać się wcześniej w ambasadzie o wizę. Wybrałam się do Warszawy 25 lipca, wizę mogłam odebrać dopiero 14 sierpnia (niektórzy dostawali od ręki:/). Lot zabukowałam na 8 września, po czym okazało się, że moja wiza jest ważna od 15 września! No i zaczęła się wielka rozkmina...kilka dni pod rząd próbowałam dodzwonić się do ambasady, ale nikt nie odbierał, bo po co;) W końcu pani przekazała informację, że nie mogę wjechać na wizie turystycznej do Turcji, bo nie można . Amen.

Zatem pomyślałam o przebukowaniu biletu... Ale Turkish Airlines nie odbiera telefonów: ani oddział w Polsce, ani w Niemczech;]
Zostały 2 dni do wylotu, a ja znów nie wiedziałam jak wybrnąć z tej sytuacji...więc postanowiłam zaryzykować i mimo wszystko polecieć 8 września, a na lotnisku w Adanie kupić wizę turystyczną...NIE BYŁO ŻADNYCH PROBLEMÓW! Pan od ręki sprzedał mi wizę za 15 euro, drugi podbił i do widzenia! Odetchnęłam z ulgą;) Jednak na tej drugiej wizie także muszę mieć pieczątkę, więc czeka mnie nadprogramowa wycieczka - pozwiedzam Cypr w ramach wakacyjnej przerwy!:D


Oprócz mnie jest tu jeszcze 3 polaków z Konina oraz włoch i niemiec.
Od jutra zaczyna się tydzień integracyjny i załatwianie karty pobytu (Ikamet) i tureckiego nr telefonu.



Pozdrowienia dla Stypiary i T.Ro;) kocham Was;*
Soldat<3

Komentarze

  1. Dzielna i odważna Koci!!! Super, że jesteś na erasmusie, mam nadzieję że będzie Ci tam dobrze! Pisz więcej notek, chętnie poczytam :) Paulina (już nie Nieziemska :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa kochana!:D Na razie jestem bombardowana nowymi doznaniami, ale jak tylko pozbieram te info do kupy, to pojawi się nowy post;*

      Usuń
  2. Cieszę się, że początek można uznać za jak najbardziej udany :) Dzięki za pozdrowienia :) Tęsknimy za Tobą!

    /Wagoniarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też za Wami tęsknie, dawajcie częściej znać co tam u Was:) Buziaki i gorrące pozdrowienia:*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty