Lodowiec Stubai, Austria

Top of Tyrol

Sezon turystyczny w Alpach Tyrolskich dobiega końca, więc zrobiło się trochę luźniej. Upragnione dwa dni wolnego postanowiłam wykorzystać na maxa i pojeździć na nartach. Po 6-letniej przerwie miałam pewne obawy, zastanawiałyśmy się z Paolą, który stok wybrać...Paoli marzyło się, by poszusować na lodowcu przed wyjazdem z Austrii, więc podjęłyśmy decyzję - Lodowiec Stubai! 
Troszku się cieszę pod nosem, bo to kolejny cel z mojej listy, a stał się nią zestaw pytań na egzamin licencjacki...:D 

A więc zaopatrzone w kanapki z szynką sztubajską wyruszyłyśmy w nieznane!

Adres:
Mutterberg 2, 
6167 Neustift, Austria

PARKING
Bezpłatny, co 5 min jeżdżą autobusy, które podwożą dosłownie 200 m, ale stwierdzam, że to cudowny pomysł, by nie targać się z nartami taki kawał:D
SKIPASS
W Talstation (1750 mnpm-Mutterberg 2) musimy nabyć skipass - od godz. 11:00 zapłaciłam 40,50 Euro+2 euro kaucji za kartę.
Pozostałe ceny tutaj: http://www.stubaier-gletscher.com/skigebiet/skipass-preise/skipass-preise-winter/
WYPOŻYCZALNIA SPRZĘTU: (na jeden dzień)
*WAŻNE: sprzęt można wypożyczyć w INTERSPORT dopiero na następnej stacji: GAMSGARTEN - 2620 mnpm lub na EISGRAT - 2900 mnpm) - szybka i profesjonalna obsługa!
Narty, buty, kask, kijki - sumie 27 Euro - muszę przyznać, że sprzęt wytrzymały i zadbany!

PLAN TRAS I WYCIĄGÓW znajdziecie tutaj

Jak się pewnie domyślacie- z nartami to jak z jazdą na rowerze...tego się nie zapomina! :D Choć trening wskazany! xD

Zjeździłyśmy cały lodowiec wzdłuż i wszerz, widoki zapierały dech w piersiach!
Wybierałyśmy raczej trasy łatwe-szlak niebieski, ale raz przytrafiło nam się pojechać za daleko i wylądowałysmy na trasie czerwonej-średnio trudnej...ile przekleństw wydobyło się z moich ust, to nie zliczę, ale przebrnęłyśmy przez to i stwierdzam, że warto było zaryzykować! xD
Na trasie niebieskiej również zdarzały się hardkorowe odcinki, np: 5c(!!!-pionowop :O) lub 4a, ale nie są nie do przejechania, więc z odrobiną zapału można je pokonać(wylądowałam w półmetrowym puchu kilka razy, ale doznania cudowne-bardzo miękko i bezboleśnie!):D

Jednak góry, jak to góry-nieprzewidywalne i piękne! ok godziny 16:00 pogoda diametralnie się zmieniła, stoki przykryła śnieżna mgła, widoczność spadła do 5-10 m i było bardzo trudno dostrzec oznaczenia szlaków, a co dopiero muldy na stoku...ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, więc zdałyśmy się na intuicję! Na stokach nie było żywej duszy, tylko my dwie i wolność!

Góry raz jeszcze totalnie zakręciły mi w głowie, mięśnie paliły przy zjazdach, ale baterie zostały naładowane na cały rok!

O 16:30 dotarłyśmy do ostatniej stacji, skąd zjechałyśmy ostatnią gondolą w dół...Za nami zamknęły się drzwi i...

kolejne marzenie dobiegło końca...<3

















K.

PS: Pozdro dla Rowina i Oleńki:)

Komentarze

  1. It's awesome to pay a visit this site and reading the views of all friends
    on the topic of this article, while I am also zealous of getting
    experience.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Sztubaju jeszcze nie byłem, może w tym roku się wybiorę, w Alpach byłem dwa razy na desce. Pierwszy raz z rodzicami za dzieciaka, a drugi raz minionej zimy, gdzie testowałem świąteczny prezent. Dostałem nową deskę, wiązania i buty z https://www.snowshop.pl/ i miejcie do sprawdzeniu sprzętu było idealne

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty